Wielu osób po rozstaniu w pewnym momencie myśli czy nie spróbować jeszcze raz. Poznaj 5 sytuacji, w których możesz dać partnerowi drugą szansę. Czasem para rozstaje się pod wpływemNapisanie do byłego to prawdopodobnie pierwsza rzecz, którą masz ochotę zrobić po bolesnym rozstaniu w szale tęsknoty, po imprezie, gdy Ci źle i wszystko jest nie tak. To zupełnie normalne. Świat, jaki znasz, zawalił się z dnia na dzień i próbujesz odzyskać poczucie stabilizacji. Jednak niezależnie od tego, czy macie szansę do siebie wrócić, czy może to zakończone raz na zawsze – uwierz, że zasada zero kontaktu to jedyne zdrowe rozwiązane. A takich przecież szukasz, prawda? Dlaczego jest tak istotna? Na początku wyjaśnijmy sobie, czemu zawsze tak uparcie tłumaczę Wam, żeby po zerwaniu chociaż przez kilka tygodni zrobić sobie od siebie detox. Otóż, moje drogie, koniec relacji mało dla kogo jest prostą emocjonalnie sprawą. Nawet, jeżeli to Ty zainicjowałaś rozstanie, to kiedyś prawdopodobnie żywiłaś do tego człowieka uczucia, namiętność, przywiązanie. A kontaktowanie się mimo zerwania, to jak posypywanie świeżej rany solą. Nie miała się nawet jeszcze szansy dobrze zabliźnić, a Ty jej to tylko utrudniasz. Te wiadomości nie będą neutralne. Nie będą ułatwiać życia i nie będą o pogodzie. Będą wzbudzać emocje, pielęgnować urazy lub podsycać konflikty. Mogą prowadzić do podejmowania decyzji pod wpływem chwili, a tym samym powrotu do punktu, z którego chciało się zwiać. Rzućmy wszystko i znów bądźmy razem! Zapomnijmy, co się działo! To tak nie działa. Reanimowanie trupa Proces leczenia trwa, a jak masz go w ogóle zacząć, gdy ciągle karmisz emocje, które żywiłaś do Henryka? Zamiast iść naprzód, tkwisz w miejscu z nadzieją, że do siebie wrócicie. Nawet, jeżeli tak się stanie – czy to będzie zdrowy związek, w którym każdy miał szansę sobie wszystko na spokojnie przemyśleć, czy może szybki powrót do tego miejsca, w którym zdecydowaliście o rozstaniu? No właśnie. Z jakiegoś powodu do tego rozstania doszło. Dlaczego uważasz, że problem zniknął lub można o nim zapomnieć i żyć, jakby nic się wcześniej nie wydarzyło? Z lotu ptaka To spojrzenie z dystansem na Waszą relację uda się tylko wtedy, gdy naprawdę odetniesz się od byłego partnera. Brak kontaktu będzie bolesny, ale ostatecznie pomoże Ci przemyśleć swoje potrzeby, dojść do przyczyn rozstania i odkryć, czego tak naprawdę szukasz w drugiej osobie. Na świeżo, z głową pełną emocji i smutnych (lub zasmucających) wiadomości od byłego, nie będziesz w stanie tego zrobić. Szybko zaspokojona tęsknota ponownie spuści Ci klapki na oczy. Nie będzie przestrzeni na przeanalizowanie problemów. W ten sposób nie dasz sobie też szansy udowodnić, że możesz być szczęśliwa sama. Tylko odcięciem się od tamtego rozdziału grubą kreską pokażesz sobie, że jesteś silna i sprawcza, a za jakiś czas również gotowa na umawianie się z innymi. Można, ale po co? No dobrze, łatwo mówić, ale co w sytuacji, gdy żadne powyższe argumenty nie są Cię w stanie przekonać do odłożenia na bok telefonu? Zadaj sobie jedno pytanie: “Co w ten sposób chcę osiągnąć?”. Z jakiegoś powodu nie jesteście już razem. Czy ten powód zniknął magicznie w przeciągu kilku dni? A może właśnie o to chodzi – chciałabyś poznać przyczynę zerwania, dowiedzieć się, co on naprawdę myśli? Niestety, nie masz pewności, że usłyszysz całą prawdę. A nawet jeżeli, to może okazać się bardziej bolesna, niż myślałaś. Naprawdę dalej uważasz, że warto to sobie robić? Znam mnóstwo przypadków, w których najpierw czekało się na prawdę, a później w ogóle nie przyjmowało jej do wiadomości, bo wydawała się…zbyt mało prawdziwa. “Bo on zareagował na moje Story…” Skoro już wiesz, że zasada zero kontaktu to krok w stronę wyleczenia się po rozstaniu, czas przypomnieć sobie, z czym ona się wiąże. Pewne jej elementy są oczywiste – nie pisz, nie dzwoń, nie odpisuj, nie zoomuj, nie wysyłaj listów, życzeń urodzinowych i przesyłek do paczkomatu. Doradzam też, przynajmniej na jakiś czas, odobserwowanie kont ex-lubego w mediach społecznościowych. Jeżeli martwisz się o to, co sobie pomyśli, możesz też np. wyciszyć jego posty i Stories na Instagramie – media społecznościowe wiele nam w relacjach utrudniają, ale akurat tę funkcję warto wykorzystać. A z pozoru niewinne przeglądanie, z kim Zdzisiek bawi się dziś na Story, na pewno nie wpłynie na Ciebie dobrze. Podział znajomych i majątku Pewnie każda z nas czasem marzy, żeby funkcja “unfollow” istniała w prawdziwym świecie. Cóż, musimy sobie jednak poradzić inaczej. Ogranicz więc kontakt z byłym partnerem w realu – poszukaj nowego mieszkania, jeżeli mieszkaliście razem, przez pewien czas unikaj wyjść ze wspólnymi znajomymi (albo ustalcie, kto na jakiej imprezie się pojawi), nie szukaj też ciągłych pretekstów do spotkań. Półroczne oddawanie sobie rzeczy bywa kuszącą perspektywą tylko, jeżeli masz ochotę na miesiące pełne niespełnionej nadziei i grzebania w starych brudach. A gdy musisz załatwić pewne organizacyjne kwestie, to najlepiej poproś o pomoc przyjaciół (a w przypadku rozwodu czy opieki nad dziećmi – koniecznie dobrego prawnika). And the Oscar goes to… Uwierz, nic nie smakuje tak dobrze, jak świadomość, że dałaś radę! Twój palec dzieliły dosłownie milimetry od przycisku “wyślij”, a jednak powstrzymałaś się i możesz być z siebie dumna. A przede wszystkim – podarowałaś sobie czas i przestrzeń na wyleczenie się po nieudanej relacji. Więcej o tym, jak przeżyć rozstanie, przeczytasz też tu: Może nawet dojść do gróźb, a to tylko po to, aby znowu być razem. Będzie próbował do takiego momentu, aż będzie miał wrażenie, że na nowo mu uwierzysz i zacznie dostrzegać, że jego działania przynoszą skutki. Wróci, jeśli to on podjął decyzję o rozstaniu. Dla narcyza jest to normalny cykl, w którym żyje. W przeddzień przyjazdu babcia wysłała jeszcze list, by zawiadomić, że na pewno przybędzie. List ten przyniósł Pietrek z rana, kiedy idąc na pastwisko wstąpił po Białaskę i Buraskę. Dziadek z dziewczętami i kozami stał przed chatą. Pietrek, ujrzawszy ich, zbliżył się z wolna, podał list dziadkowi i uskoczył w bok, potem pobiegł pod górę. – Dziadku – spytała Heidi – dlaczego Pietrek ostatnio zachowuje się tak, jak ten stary kozioł ze stada, kiedy się boi bata. – Możliwe, że i Pietrek czuje bat, na który zasłużył – odpowiedział dziadek. Heidi wzięła się do sprzątania chaty, żeby babcia zastała wszystko w należytym porządku. Minął poranek i dziewczęta mogły się już lada chwila spodziewać babci. Starannie ubrane, usiadły na ławce przed domem czekając na gościa. Dziadek wrócił z pola z bukietem błękitnych gencjan, które zaniósł do chaty. Heidi co chwila zrywała się z ławki i spoglądała w dół, czy nie widać babci. Niedługo ujrzała kilka osób, zbliżających się coraz bardziej, aż wreszcie wszyscy znaleźli się na górze i babcia ze swego konia dostrzegła dziewczynki. – Co ja widzę, Klarciu, dlaczego nie siedzisz w swoim fotelu? Czy to możliwe? – zawołała przestraszona i szybko zsiadła z konia. Zanim jednak podeszła bliżej, zawołała klasnąwszy w najwyższym podnieceniu w dłonie: – Klarciu, czy to ty, czy nie ty? Masz takie okrągłe policzki, a jakie rumiane! Dziecinko! Nie poznaję cię! Babcia pośpieszyła ku wnuczce, gdy nagle Heidi wstała z ławki, a Klara oparłszy się na jej ramieniu, przeszła spory kawałek. Starsza pani widząc to, stanęła w miejscu jak wryta. Sądziła wystraszona, że Heidi wyprawia jakieś niesłychane figle. Ale przecież widziała, że Klara pewnie i śmiało kroczy obok Heidi, a po chwili zawróciły z rozpromienionymi ze szczęścia twarzyczkami. Babcia podbiegła do nich. Płacząc ze szczęścia i radości objęła Klarę i Heidi, potem znów Klarę, nie mogąc słowa wymówić ze wzruszenia. Nagle wzrok jej padł na Halnego Stryjka, który stał w pobliżu i uśmiechał się przyjaźnie. Babcia ujęła Klarę pod rękę i podeszła do niego wydając okrzyki zachwytu i podziwu. Puściła Klarę i chwyciła ręce dziadka. – Drogi, kochany Halny Stryjku! Ile wam zawdzięczamy! To wasze dzieło! Wasza zasługa! – I Pana Boga, słońca i powietrza górskiego – wtrącił dziadek z uśmiechem. – Tak, i na pewno naszej Białaski – dodała Klara. – Babciu, żebyś widziała, jak chętnie piję kozie mleko i jakie jest smaczne! – Tak, to widać po twoich policzkach, Klarciu – powiedziała babcia śmiejąc się. – Wiesz, rzeczywiście trudno cię poznać. Przytyłaś i urosłaś w ciągu tak krótkiego czasu, że to doprawdy nie do uwierzenia! Trzeba natychmiast zadepeszować do tatusia, ale nie podamy mu przyczyny. Będzie to największą radością dla niego! Drogi Halny Stryjku, jak to załatwić, tragarze zapewne już odeszli. – Tak, poszli już, ale jeżeli pani zależy na pośpiechu, to przywołamy Pietrka–Koźlarza. On ma dużo czasu. Dziadek odszedł na bok i gwizdnął tak głośno, że odbiło się tysięcznym echem. Nie trwało długo i Pietrek przybiegł. Wiedział, czyj to gwizd i pobladł śmiertelnie. Sądził, że dziadek wzywa go na rozprawę. Ale dano mu tylko kawałek zapisanego papieru, a dziadek kazał oddać to zaraz na poczcie we wsi. Zapłatę, powiedział, uiści sam, gdyż Pietrek nie nadawał się do załatwienia dwóch spraw naraz. Wziął papier i odetchnąwszy z ulgą odszedł. Usiedli teraz przy stole i zaczęto opowiadać babci szczegółowo o wszystkim. Babcia wciąż przerywała okrzykami: – Czy to możliwe? Czy to nie sen? Czy ta pulchna, rumiana dziewczynka to rzeczywiście moja dawna, blada, chora Klarcia? Tymczasem pan Sesemann pozałatwiał wszystkie interesy w Paryżu i chciał sprawić córce niespodziankę. Nie zawiadamiając matki, wsiadł pewnego dnia do pociągu i pojechał do Ragaz, stęskniony za córeczką, której nie widział prawie całe lato. Przybył w parę godzin po wyjeździe matki na halę. Dowiedziawszy się o tym, pojechał powozem do Mayenfeldu, a stamtąd do wioski. Od osiedla szedł z coraz to większym trudem, nie wiedząc nawet, czy dobrą obrał drogę. Nigdzie jakoś nie mógł dojrzeć żadnej chaty, a wiedział, że w połowie drogi powinna się znajdować chata Pietrka–Koźlarza. Rozglądał się wokoło, gdy nagle zobaczył kogoś zbiegającego z góry. Był to Pietrek z depeszą w ręce. Kiedy chłopiec zrównał się z nim, pan Sesemann skinął na niego. Pietrek zbliżył się z wahaniem. – Powiedz mi chłopcze, czy dojdę tą drogą do chaty Halnego Stryjka, u którego są goście z Frankfurtu? W odpowiedzi usłyszał przeraźliwy okrzyk strachu. Pietrek tak gwałtownie skoczył w bok, że zachwiał się, wywinął kozła i potoczył w dół jak fotel, na szczęście nie z takim samym rezultatem. Depesza wyleciała mu z ręki i pofrunęła w przepaść. – Jaki bojaźliwy jest ten mały góral – powiedział do siebie pan Sesemann. Sądził, że zjawienie się cudzoziemca zrobiło na Piotrku takie wrażenie. Nie namyślając się długo, ruszył dalej pod górę. Pietrek nie mogąc znaleźć punktu oparcia, toczył się coraz niżej w dół, wywijając dziwaczne kozły. Bał się jednak nie z tego powodu. Był przekonany, że pan, którego spotkał, to nikt inny, tylko urzędnik z Frankfurtu, bo po cóż by się pytał o chatę Halnego Stryjka? Długo jeszcze staczał się w dół, aż wreszcie udało mu się chwycić rękoma gęsty krzak i zatrzymał się, odetchnąwszy z ulgą. – Znowu coś leci z góry! – rozległ się nagle głos tuż koło Pietrka. – Ciekawe, co tam znowu jutro zepchną? Był to piekarz, który śmiał się z Pietrka. Pietrek zrozumiał, że piekarz musiał wiedzieć, kto strącił fotel z góry. Bez słowa odwrócił się i co tchu popędził z powrotem na górę. Najchętniej położyłby się do swego łóżka, gdzie się czuł najbezpieczniej. Ale pozostawił kozy na górze, a Halny Stryjek zapowiedział, żeby natychmiast wracał. Pojękując ze strachu i z bólu, powracał na halę. Pan Sesemann zaś, wkrótce po rozstaniu z Pietrkiem ujrzał chatę i wiedział, że jest na właściwej drodze. Raźniej zaczął iść naprzód i wreszcie po długiej, uciążliwej wędrówce dotarł do celu. Przyśpieszył kroku. Za chwilę zaskoczy Klarę. Ale dostrzeżono go z góry i przygotowano mu niespodziankę, o jakiej nigdy nawet nie marzył. Kiedy znalazł się na górze, dwie postacie wyszły mu od strony chaty na spotkanie. Była to wysoka dziewczynka o jasnych włosach i pełnej rumianej buzi, oparta na ramieniu małej Heidi, której ciemne oczy skrzyły się z radości. Pan Sesemann skamieniał. Stał jak wryty i patrzył na zbliżające się dzieci. Nagle łzy trysnęły mu z oczu. Wspomnienia stanęły przed nim. Tak właśnie wyglądała matka Klary, z jasnymi włosami i rumianymi policzkami. Pan Sesemann nie wiedział, czy to sen, czy jawa. – Tatusiu, czy mnie nie poznajesz? – zawołała promieniejąca radością Klara. – Aż tak bardzo się zmieniłam? Pan Sesemann podbiegł do swojej córki i objął ją mocno. – Tak, zmieniłaś się bardzo! Czy to możliwe? Czy to prawda? Czy to ty jesteś, moja Klarciu? – powtarzał raz po raz, to wypuszczając córkę z ramion, by się jej przyjrzeć, to znów chwytając ją w objęcia. Teraz podeszła babcia, nie mogła już dłużej czekać, by ujrzeć szczęśliwą twarz syna. – No, mój drogi, co ty na to? – zawołała do niego. – Niespodzianka, którą nam sprawiłeś jest piękna, ale ta, którą sprawiła Klarcia, jest znacznie piękniejsza, prawda? – I szczęśliwa powitała serdecznie syna, mówiąc: – A teraz, mój kochany, chodź ze mną, przywitasz Halnego Stryjka, który jest naszym największym dobroczyńcą. – O, tak, ale muszę też przywitać naszą kochaną Heidi! – zawołał pan Sesemann, całując przyjaciółkę córki w czoło i ściskając jej rączkę. Babcia zaprowadziła syna do Halnego Stryjka. Mężczyźni zaczęli sobie serdecznie ściskać dłonie. Szczęśliwy ojciec wyraził podziw dla dokonanego cudu i gorąco podziękował. Babcia odeszła, by im nie przeszkadzać. Udała się pod stare jodły i tam spotkała ją nowa niespodzianka. Między drzewami, gdzie opuszczone gałęzie pozostawiły kawałek wolnego miejsca, stał ogromny krzak przecudnych, szafirowych gencjan, tak świeżych, jakby tu właśnie wyrosły. Babcia klasnęła w ręce z podziwu. – Jakie piękne! – zawołała. – Heidi, droga Heidi, chodź tutaj! Czy to ty sprawiłaś mi tę niespodziankę? – Nie, babciu – powiedziała Heidi – ale wiem, kto to zrobił. – Takie właśnie rosną na pastwisku i jeszcze piękniejsze – wtrąciła Klara. – Ale zgadnij, babciu, kto przyniósł wczesnym rankiem te kwiaty! Klara uśmiechnęła się zagadkowo. Babcia przez chwilę myślała, że to Klara tego dokonała, ale uświadomiła sobie natychmiast, że pastwisko było jednak za daleko. Nagle dobiegł je jakiś szelest tuż za jodłami. Był to Pietrek, który widząc, nieznanego pana rozmawiającego z dziadkiem, chciał się tu skryć. Babcia poznała go i pomyślała, że to pewnie Pietrek przyniósł jej kwiaty, a teraz chowa się przez zbytnią skromność i wstydliwość. Postanowiła wynagrodzić go za to. – Chodź tu, chłopcze, chodź, nie wstydź się! – zawołała. Pietrek nie mógł się ruszyć ze strachu. Włosy stanęły mu na głowie, ale wiedział już, że nie zdoła się wymigać. Stracił całą siłę oporu. Blady i drżący wysunął się z gęstwiny. – No, chodźże, chodź! – zachęcała go babcia – i powiedz prawdę, czy to ty zrobiłeś? Pietrek wbił oczy w ziemię i nie widział palca babci, który wskazywał kierunek. Widział tylko Halnego Stryjka, rozmawiającego z groźnym urzędnikiem policji z Frankfurtu. Nie było już ratunku, wykrztusił więc słowo wyznania: – Tak. – No, więc! – zdziwiła się babcia – i cóż w tym strasznego? – To, że on...że on się zupełnie rozbił i nie można go już naprawić – wykrztusił wreszcie chłopiec z wielkim trudem. Kolana drżały mu ze strachu, tak że ledwo się mógł utrzymać na nogach. Babcia podeszła do dziadka. – Drogi stryjku – powiedziała współczująco – czy ten biedny chłopiec stracił rozum? – O nie – odpowiedział dziadek – tylko on właśnie był tym wiatrem, który strącił fotel i teraz boi się zasłużonej kary. Trudno było w to uwierzyć. Ale dziadek, który obserwował ostatnio dziwne zachowanie Pietrka, doszedł do słusznych wniosków. Babcia wysłuchawszy Halnego Stryjka powiedziała żywo: – Nie, drogi stryjku, nie karzmy tego biednego chłopca. Bądźmy pobłażliwi. Nie dziwię się wcale, że poniósł go gniew. Przyjechali obcy ludzie i zabrali mu Heidi. Nie mógł się na nas zemścić, więc wywarł gniew na fotelu. Powiedziawszy to, wróciła do wystraszonego Piotrusia. Usiadła na ławce pod jodłami, mówiąc łagodnie: – Chodź tu do mnie, chłopcze, chcę ci coś powiedzieć. Przestań drżeć ze strachu i słuchaj uważnie. Zrzuciłeś fotel na kółkach z góry, żeby się rozbił. To był zły postępek, o czym zapewne wiedziałeś i zasłużyłeś na karę. Obawiałeś się jej, więc się ukryłeś myśląc, że w ten sposób zataisz swój czyn. Wiedz o tym jednak, że Bóg widzi wszystko i żaden zły uczynek nie może zostać w ukryciu. Bóg dał człowiekowi sumienie, które ma mały ostry kolec i kłuje nim człowieka, który chce zataić zło, a winowajca nie ma ani chwili spokoju, bo ciągle myśli: Teraz wszystko się wyda! Życie upływa mu w ciągłym strachu i nie zna już radości. Cóż, Pietrku, czy nie tak było z tobą? Chłopiec ze skruchą skinął głową. – Nie przewidziałeś jeszcze jednego – ciągnęła babcia – że twój zły postępek wyszedł na dobre tej, którą chciałeś skrzywdzić. Nie mając fotela, Klara natężyła swą wolę i nauczyła się chodzić, by pójść zobaczyć kwiaty. Teraz częściej będzie spędzać dni na pastwisku, niż gdyby miała fotel. Widzisz więc, co się stało. Bóg może zamienić zło w dobrodziejstwo dla poszkodowanego. Ile razy weźmie cię ochota uczynić coś złego, przypomnij sobie, co ci mówiłam o sumieniu. Będziesz pamiętał? – Będę! – przyrzekł Pietrek przygnębiony, gdyż nie wiedział jeszcze, jak się to wszystko skończy. – Dobrze, sprawa jest załatwiona – powiedziała babcia. – Teraz dostaniesz coś na pamiątkę od gości z Frankfurtu. Powiedz mi tylko, chłopcze, co byś najbardziej chciał mieć? Pietrek podniósł głowę i wytrzeszczył na babcię oczy. Był pewien, że spotka go coś strasznego, a tu kazano mu wybierać sobie podarunek. Wszystko zmąciło mu się w głowie. – Tak, mówię to serio – zapewniła babcia – chcę ci podarować coś na pamiątkę od gości z Frankfurtu, na znak, że nie pamiętają ci już tego, coś zrobił. Czy rozumiesz, chłopcze? Zrozumiał wreszcie, że nie grozi mu kara, gdyż dobra pani wyrwała go ze szponów urzędnika policyjnego. Odetchnął z ulgą, jakby mu straszny ciężar spadł z serca. Postanowił od razu powiedzieć wszystko i dlatego rzekł znienacka. – Zgubiłem też ten papier. Babcia domyśliła się, o co chodzi i powiedziała łagodnym głosem: – Dobrze, że przyznałeś się. Gdy tylko wyzna się prawdę, od razu robi się człowiekowi lżej i wszystko jest w porządku. Pietrek mógł teraz zażądać, czego by tylko zapragnął. W wyobraźni ujrzał cały jarmark w Mayenfeldzie, gdzie było mnóstwo rzeczy. Ale nie mógł ich kupić, gdyż cały jego majątek wynosił pięć fenigów, każdy zaś przedmiot kosztował co najmniej dwa razy tyle. Nagle powiedział stanowczo: – Chciałbym mieć dziesiątkę! – Dość skromne życzenie! – zaśmiała się babcia. – Chodź tutaj! – Wyjęła z torebki dużego, nowego talara i dwie dziesiątki i rzekła: – Masz tu tyle dziesiątek, ile tygodni jest w roku! Będziesz mógł sobie co niedziela kupić coś za dziesiątkę. – Czy przez całe moje życie? – zapytał naiwnie Pietrek. Babcia wybuchnęła takim śmiechem, że mężczyźni zdziwieni przerwali rozmowę, by zobaczyć co się stało Babcia wciąż się śmiała. – Dobrze, niech się tak stanie. Zapiszę to w testamencie, a potem ty, mój synu, przejmiesz ten obowiązek i Pietrek–Koźlarz otrzymywać będzie przez całe życie dziesiątkę tygodniowo. Pan Sesemann skinął głową i roześmiał się także. Pietrek jeszcze raz popatrzał na swój skarb, czy nie zniknął. Potem powiedział: – Bóg zapłać! Uciekł w wielkich podskokach, ale nie przewrócił się, gdyż tym razem pędził go nie strach, lecz radość. Podczas obiadu spożytego wesoło na powietrzu rozmawiano o różnych sprawach, a Klara ujmując ojca za rękę powiedziała żywo: – Nie umiem ci powiedzieć, ojczulku, jak wiele zawdzięczam dziadkowi, ile dobrego zaznałam od niego. Chciałabym mu coś ofiarować, co by go choć w połowie tak uszczęśliwiło. – I ja tego pragnę. Przed chwilą właśnie myślałem o tym, w jaki sposób moglibyśmy się odwdzięczyć naszemu dobroczyńcy. Pan Sesemann wstał, podszedł do rozmawiającego z babcią Halnego Stryjka i powiedział: – Mój drogi przyjacielu, chcę panu coś powiedzieć. Od wielu lat nie zaznałem prawdziwej radości. Na nic mi był majątek i dobrobyt, skoro dziecko moje było tak chore. Dzięki panu, z pomocą Bożą, Klara odzyskała zdrowie. Proszę, teraz niech pan rozporządza mną i moim majątkiem. Chcę okazać swoją wdzięczność, chociaż niczym opłacić nie można tego, co pan dokonał. Dziadek uśmiechnął się i powiedział dobitnie: – Panie Sesemann, proszę mi wierzyć, że i ja się cieszę tym cudownym uleczeniem tu na hali. Ta radość całkowicie wynagradza mój znikomy trud. Niczego mi nie trzeba, a jak długo żyję, potrafię zapracować na siebie i na wnuczkę. Mam jednak troskę i gdyby mi została odjęta, byłbym całkowicie szczęśliwy. – Mów, drogi przyjacielu!– zachęcił go pan Sesemann. – Jestem już stary– ciągnął Halny Stryjek– i niedługo pożyję. Po mojej śmierci Heidi pozostanie sama i bez środków do życia, bo nie mam jej co zostawić. Niech mi pan przyrzeknie, że kiedy mnie już nie stanie, nie dopuści pan do tego, by Heidi poszła do obcych ludzi pracować na chleb. – Ależ drogi przyjacielu, o tym nie ma mowy – wybuchnął pan Sesemann – Heidi jest nasza. Zapytajcie mojej matki i córki, czy pozwoliłyby Heidi pójść do obcych! Ale dla waszego spokoju przyrzekam uroczyście i daję wam na to moją rękę, że nigdy Heidi nie zostanie bez opieki i nie zazna nigdy niedostatku. Heidi nie tylko w nas ma oddanych przyjaciół. Doktor z Frankfurtu czuł się dzięki Heidi tak szczęśliwy, że jeszcze tej jesieni likwiduje swoje interesy i na zawsze przenosi się tu, gdzie mu było tak dobrze. Babcia objęła ramieniem stojącą obok Heidi, przytuliła ją do siebie i spytała: – A ty , droga Heidi, jakie masz życzenie? – O, mam jedno gorące życzenie– zawołała dziewczynka żywo.– Chciałabym dostać dla babki moje łóżko z Frankfurtu z trzema wysokimi poduszkami i ciepłą kołdrą. Bo babce zawsze głowa spada w dół i nie może przez to oddychać, a kołdrę ma tak cienką, że kiedy idzie do łóżka, musi się owijać w chustkę, by w nim nie zmarznąć Wszystko to powiedziała Heidi jednym tchem chcąc jak najprędzej dojść do celu. – Dobrze drogie dziecko, że mi o tym przypomniałaś– powiedziała babcia– widzisz, w szczęściu bardzo łatwo zapomina się o tych, którzy cierpią niedostatek. Natychmiast poślemy do panny Rottenmeier telegram, by spakowała i wysłała łóżko, za dwa dni będzie już je babka miała. Heidi z radości zaczęła skakać, zatrzymała się jednak i powiedziała prędko: – Muszę pobiec do babki, tak mnie dawno nie widziała, a ona się bardzo niepokoi, kiedy mnie długo nie ma. Heidi pragnęła jak najszybciej przekazać babce radosną wiadomość. – Ależ Heidi – zauważył dziadek – kiedy się ma gości, nie ucieka się z domu! Babcia ujęła się za Heidi. – Drogi Stryjku! Heidi ma rację. Od naszego przyjazdu babce dzieje się krzywda, gdyż zabrały Read Wasz powrót po rozstaniu from the story Reakcje BTS by Park_Nikola (Seulgi) with 5,108 reads. korea, bangtan, southkorea. Rozdział w formie chatu :) JIMIN
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2018-05-20 14:54:37 Katartia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-20 Posty: 13 Temat: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót?Hej, mój chłopak zerwał ze mną niedawno, bo stwierdził, że nie pasujemy do siebie, mamy mocne charaktery, różnimy się hierarchią wartości, a taki związek na dłuższą metę oznacza zbędne nerwy, więc lepiej to wcześniej zakończyć. Byliśmy ze sobą 3 miesiące, naprawdę się w nim zakochałam. Powiedział, że chce utrzymać ze mną stosunki przyjacielskie, a przyszłość pokaże, czy znowu będziemy razem. Póki co, nie odzywamy się do siebie, jedynie ja na początku zadzwoniłam do niego, bo nie wytrzymałam z tęsknoty za nim. Podczas tej krótkiej rozmowy zdenerwował się na mnie, że ucięłam jakiś temat-wolałam to zrobić, bo chciałam wcześniej powiedzieć coś głupiego, co by go na pewno bardziej poirytowało. Problem pomiędzy nami wiązał się tym, że to co było dla niego ważne, nie grało dla mnie istotnej roli. Na przykład kiedyś powiedziałam, że od jutra zaczynam ćwiczyć, ale wiadomo, jak to wyszło, przesunęłam więc ten zamiar na później. Nie podobało mu się, że robię coś innego niż mówię. Według niego największy kłopot był z tym, jak ważna jest druga osoba dla nas. Dla mnie on nie był na pierwszym miejscu, bo liczyła się dla mnie nauka, dostanie się na wymarzone studia, wspierał mnie w tym wszystkim, ale zostawił mnie przed ważnym dla mnie egzaminem. On zawsze mówił, że zrobiłby dla mnie wszystko i że dla niego jestem ważniejsza niż nawet jego rodzina. Ja z kolei bardziej liczyłam się ze zdaniem mojej rodziny niż jego. Ale teraz przejrzałam na oczy, że byłam dla niego okropną egoistką i jest już za późno. Zadzwoniłam, jak wcześniej wspomniałam, zapytałam się, czy będziemy razem, on mi tylko powiedział, abym się wzięła w garść i ogarnęła. Już jest okey, nie płaczę, ale wciąż mi czasem robi się nagle smutno i tęsknię, ale czy mam dawać sobie nadzieję, że będziemy razem, że spróbujemy wszystko z nową kartą, bez patrzenia w przeszłość? Bo z tej ostatniej rozmowy zrozumiałam,że nie ma już nas, nie ma, co rozpamiętywać, więc jedynie możemy poznać siebie na nowo, ale czy to jest możliwe? Jestem w stanie dla niego się trochę zmienić, wydaje mi się, że już nawet to się stało. Mądry Polak po szkodzie, bo teraz, gdy mi go zabrakło, zrozumiałam, jak bardzo go kocham. Co zrobić? Żyję dalej, ale czy mieć w głowie nadal marzenie bycia razem? 2 Odpowiedź przez GwiezdnyPył 2018-05-20 15:04:56 GwiezdnyPył Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-03-05 Posty: 2,013 Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót?Pogódź się z rozstaniem nic nie możesz zrobić skoro powiedział że nie pasujecie do siebie . Na twoim miejscu cieszyła bym się że to trwało tylko 3 miesiące a nie np 3 lata 3 Odpowiedź przez Katartia 2018-05-20 15:14:48 Katartia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-20 Posty: 13 Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót?Dodam jeszcze, że co gorsze, równy tydzień przed zerwaniem, zapewniał mnie, że mnie kocha i że będziemy się starać być razem mimo sprzeczności. On jest ode mnie bardziej dojrzały, bo 5 lat starszy, dlatego być może tak różnimy się spojrzeniem na świat. Ale dlaczego do ostatniej chwili mnie zapewniał, że coś nadal czuje? Niech wytłumaczy mi to ktoś 4 Odpowiedź przez GwiezdnyPył 2018-05-20 15:33:47 GwiezdnyPył Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-03-05 Posty: 2,013 Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót?Mi mój narzeczony miesiąc przed rozstaniem namawiał żebyśmy starali się o dziecko żebyśmy slub wzięli w tym roku. Widzisz tak naprawdę niema znaczenia co oni mówią przed rozstaniem bo widocznie to są słowa fałszywe . 5 lat to nie jest duża różnica no chyba że masz np 15 a on 20. Ale jeśli jesteś 20 plus to już wiek niema takiego znaczenia, tak naprawdę możesz mieć 20i być bardziej dojrzała niż niejeden czterdziestolatek . Poprostu widocznie nie pasujecie do siebie . Jesteś jeszcze młoda ułożysz sobie życie a z doświadczenia ci mogę powiedzieć że jak się z kimś rozstaje to już lepiej nie wracać do tej osoby bo nic dobrego z tego nie będzie . 5 Odpowiedź przez Katartia 2018-05-20 15:44:31 Katartia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-20 Posty: 13 Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót?No jestem równa 20stka. Pewnie masz rację, tylko potrzebuję trochę dużo czasu, by tak całkowicie zapomnieć, ile w Twoim przypadku to zajęło? 6 Odpowiedź przez GwiezdnyPył 2018-05-20 15:51:37 GwiezdnyPył Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-03-05 Posty: 2,013 Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót?Byliśmy razem 10lat . Teraz mija czwarty miesiąc jak jestem WOLNA . No ale nie będę ukrywać że przez pierwsze dwa miesiące bardzo źle było zemną niewiele z tego czasu pamiętam szkoda gadać byłam głupia..... Trzeci miesiąc trafiłam tu na forum które mi bardzo pomogło. Na tym forum są osoby które już przeszly takie rostania i naprawdę warto posłuchać rad jakie dają . Teraz zaczoł się czwarty miesiąc i powiedzmy zaczynam sobie dawać radę pogodziłam się z tym co się stało .i zaczynam życie od nowa już bez niego . 7 Odpowiedź przez Katartia 2018-05-20 15:59:19 Katartia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-20 Posty: 13 Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót?Rozumiem, to mój związek w porównaniu do Twojego jest prawie niczym. Ale przynajmniej wiem, że po tak długotrwałym da się pozbierać, to ja też jakoś dam radę, dziękuję za odpowiedzi 8 Odpowiedź przez GwiezdnyPył 2018-05-20 16:13:01 GwiezdnyPył Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-03-05 Posty: 2,013 Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót? Katartia napisał/a:Rozumiem, to mój związek w porównaniu do Twojego jest prawie niczym. Ale przynajmniej wiem, że po tak długotrwałym da się pozbierać, to ja też jakoś dam radę, dziękuję za odpowiedziPo każdym rostaniu da radę się pozbierać jedni potrzebują wiecej czasu inni mniej tylko trzeba tego chcieć i nauczyć się żyć na nowo . To był mój jedyny związek jak dotej pory ale myślę że niezależnie ile ten związek trwał to każde rostanie boli jeśli ktoś się zaangażował . Jesteś jeszcze młodziutka całe życie przed tobą głowa do góry będzie dobrze 9 Odpowiedź przez Katartia 2018-05-20 16:50:10 Katartia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-20 Posty: 13 Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót?Dziękuję za słowa otuchy :* 10 Odpowiedź przez GwiezdnyPył 2018-05-20 17:02:04 GwiezdnyPył Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-03-05 Posty: 2,013 Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót? Katartia napisał/a:Dziękuję za słowa otuchy :*Nie ma za co jak będzie ci źle pisz tu zawsze ktoś coś doradzi i samemu też lepiej się wyżalić obcej osobie niż bliskim ;-) 11 Odpowiedź przez sosenek 2018-05-20 19:16:56 sosenek Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-07 Posty: 2,751 Wiek: 30 lat minęło Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót?Kataria, masz 20 lat i o to chwila w której życie dalej ci lekcję pt. "everybody lies" odrób tę lekcję, wyciągnij wnioski, popłacz sobie, a później wstań i idz dalej. niewykluczone, że jeszcze niejeden złamie ci serce. 12 Odpowiedź przez Szary80 2018-05-20 19:53:17 Szary80 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-05-03 Posty: 1,501 Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót? sosenek napisał/a:Kataria, masz 20 lat i o to chwila w której życie dalej ci lekcję pt. "everybody lies" odrób tę lekcję, wyciągnij wnioski, popłacz sobie, a później wstań i idz dalej. niewykluczone, że jeszcze niejeden złamie ci sumie dobrze podsumowałas . Teraz to nie masz pojęcia co druga połówka ma w głowie . Jaki ma plan wobec nas .Autorko uszka do góry i chwilkę się pomeczysz ale z czasem będzie już lepiej . Poczytaj jakaś książkę albo poucz się do egzaminów i zapełnij tym sobie jak wyżej zostało napisane , ze niewykluczone ze nie jeden złamie Ci serce ale życzę Ci ich jak najmniej . Uszka do góry 13 Odpowiedź przez Katartia 2018-05-21 19:50:02 Katartia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-20 Posty: 13 Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót?Oki, dzięki za wszystkie posty, w sumie to najlepiej być jednak samemu, mniej tego typu rozczarowań, można korzystać z życia i spotykać się ze znajomymi bez ograniczeń. Na razie póki co, na pewno się przed nikim nie otworzę w najbliższym czasie, by potem znowu nie żałować 14 Odpowiedź przez uleshe 2018-05-21 22:29:31 Ostatnio edytowany przez uleshe (2018-05-21 22:29:50) uleshe Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-11-21 Posty: 572 Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót?Po rozstaniu nie warto mieć nadziei bo ta nadzieja po prostu boli i przeszkadza w ruszaniu do przodu. Nie ma co popadać w myśli typu że związki są złe . Ale dobrze jest po rozstaniu pobyć jakiś czas samemu. Na chłodno przetrawić co nam się udało a czego żałujemy. Pomyśleć czego byśmy oczekiwali od następnego partnera. Warto docenić że mimo że się nie udało to jednak czegoś to nas nauczyło czegoś doświadczyłaś a to samo w sobie ma wartość. 15 Odpowiedź przez Lady Loka 2018-05-22 08:08:01 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót? Katartia napisał/a:Oki, dzięki za wszystkie posty, w sumie to najlepiej być jednak samemu, mniej tego typu rozczarowań, można korzystać z życia i spotykać się ze znajomymi bez ograniczeń. Na razie póki co, na pewno się przed nikim nie otworzę w najbliższym czasie, by potem znowu nie żałowaćWyolbrzymiasz. Z takim podejściem to na pewno nikogo nie będzie, bo nikomu nie będzie się chciało przebijać przez Twoją mają to do siebie, że niektóre się kończą. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 16 Odpowiedź przez marzena_jasko 2018-05-23 11:03:28 marzena_jasko Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-21 Posty: 5 Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót?hej, mi się wydaje, że warto przeszłość zostawić za sobą jednak... Owszem, czasem przychodzi to naprawdę trudno, ale... zdrowiej dla samej siebie i dla swojej psychiki 17 Odpowiedź przez coleena 2018-05-23 14:29:32 coleena Niewinne początki Nieaktywny Zawód: pielęgniarka Zarejestrowany: 2018-04-25 Posty: 7 Wiek: kobiety o wiek się nie pyta :) Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót? Nie ma co mówić, że na razie nie będziesz szukać miłości i tak dalej - bo tego się nie szuka, ona sama przychodzi i nie ma co się oszukiwać. Z Twojego opisu wynika, że nie pasowaliście do siebie, mieliście inne priorytety, więc po co ciągnąc tego typu związek? Teraz zrozumiałaś, ze bylas egoistką - a moze wlasnie nie bylas, tylko nie udawałaś i nie chciałaś się do niego na siłę dopasować? Nie można otworzyć nowego rozdziału w życiu, czytając po raz kolejny ostatni!! <3 18 Odpowiedź przez kamcia5556 2018-05-23 15:46:41 Ostatnio edytowany przez kamcia5556 (2018-05-23 15:47:25) kamcia5556 Gość Netkobiet Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót?Ja bym nie powiedziała,że Autorka tego wątku wyolbrzymia. Zakochała się,związek się rozpadł i teraz cierpi. Takie myśli,że lepiej być samej, są na tym etapie normalne. Sama długo takie miałam. Katarina,współczuję. Nie porównuj swojego związku do innych,tzn to,że byłaś z byłym te trzy miesiące nie oznacza, że teraz mniej cierpisz. Ja z moim byłam ok 7 miesięcy i rozstanie cały czas kosztuje mnie wiele nerwów. Ale można się z tego wszystkiego podnieść,tylko trzeba powoli iść przed siebie. Takie myśli,że może jeszcze uda się to wszystko poskładać,zatrzymują Cię w miejscu,a najlepiej tą bolesną przeszłość zostawiać za sobą. 19 Odpowiedź przez Katartia 2018-05-23 17:04:56 Katartia Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-20 Posty: 13 Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót?Kamcia, Ty chyba mnie najlepiej zrozumiałaś, dziękuję 20 Odpowiedź przez kamcia5556 2018-05-23 17:26:45 kamcia5556 Gość Netkobiet Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót?Zorzumiałam Cię doskonale,bo sama jeszcze wciąż pamiętam,przez co ja przechodziłam i w sumie nadal przechodzę. Najgorzej było słuchać właśnie tego,że przesadzam,bo związek nie trwał długo. A co się wówczas czuje,to my wiemy same najlepiej. Gdy się kogoś kocha,to rozstanie zawsze boli. Lekko Ci teraz nie będzie,bo to jest ciężka przeprawa. Ale idzie się z tego podnieść,naprawdę. A ile czasu to zajmie,to już sprawa indywidualna. Ja jestem po rozstaniu prawie 10 miesięcy,a jeszcze do końca się nie poskładałam. Ale oczywiście jest już lepiej,niż było,bo po samym rozstaniu leżałam krzyżem. Ty również sobie z tym poradzisz,ale żeby to zrobić,musisz porzucić myśli o tym,że się możecie pogodzić. Jeśli będziesz o tym rozmyślać,to nie uda Ci się ruszyć do przodu. Wiem,co mówię. 21 Odpowiedź przez Lady Loka 2018-05-23 17:28:35 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót? Kamcia, znasz moje podejście do ludzi mi nie chodzi o to, że Autorka teraz wyolbrzymia swoje cierpienie. Ono jest i musi minąć. Ale zakładanie po 3 miesiącach związku, że do końca życia będzie się samym? Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 22 Odpowiedź przez kamcia5556 2018-05-23 17:39:50 kamcia5556 Gość Netkobiet Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót?Lady Loka,dla mnie takie myśli,że lepiej być samej,są po prostu przejściowe. Pamiętam,że też czasem się budziłam rano i tak sobie myślałam. Takie myśli Katarinie po prostu miną. Na chwilę obecną jest w dołku, więc i miewa myśli,że lepiej już nie mieć nikogo Ja bym jeszcze nie nazywała tego wyolbrzymianiem, po prostu jest to skutek jej obecnego stanu czy też etapu po rozstaniu. 23 Odpowiedź przez justine222 2018-05-28 00:01:02 Ostatnio edytowany przez justine222 (2018-05-28 00:06:04) justine222 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-27 Posty: 4 Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót? Ten miesiac czy 2 po rozstaniu lepiej spedzic samotnie, zeby wszystko przebolec i zaczac trzezwo myslec. Jesli mimo to bedziesz chciala sie odezwac do bylego - zrob osob pytanych o czy warto wracac mowi, ze nie. Ale przeciez sa setki roznych sytuacji. Ja sie odezwalam do eks, mimo ze balam sie najgorszego, a na razie jest ok,bo cokolwiek wiecej mogloby z tego wyjsc - na razie nie wiem i tez biore pod uwage, ze moze nie. Nie czuje sie zdaniem warto sie odezwac jesli sie tego chce. Nikomu korona z glowy nie spadnie, a i potem niczego sie nie zaluje i nie dreczy mysla "co by bylo gdyby..." . Najwyzej nic z tego nie bedzie. Chociaz znam takich, ktorym wyszlo. 24 Odpowiedź przez Wydajemisię 2018-05-28 00:04:46 Wydajemisię Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-16 Posty: 511 Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót? justine222 napisał/a:Ten miesiac czy 2 po rozstaniu lepiej spedzic samotnie, zeby wszystko przebolec i zaczac trzezwo myslec. Jesli mimo to bedziesz chciala sie odezwac do bylego - zrob osob pytanych o czy warto wracac do bylego mowi, ze nie. Ja sie odezwalam do eks, mimo ze balam sie najgorszego i na razie jest ok,bo rozmawiamy. Ale czy cokolwiek wiecej mogloby z tego wyjsc - na razie nie wiem i tez biore pod uwage, ze moze nie. Nie czuje sie zdaniem warto sie odezwac jesli sie tego chce. Nikomu korona z glowy nie spadnie, a i potem niczego sie nie zaluje i nie dreczy mysla "co by bylo gdyby..." .U mnie niestety po takim odezwaniu się nie wyszło nic.. kolejny zawód tylko. 25 Odpowiedź przez justine222 2018-05-28 00:10:55 justine222 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-27 Posty: 4 Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót? Wydajemisię napisał/a:U mnie niestety po takim odezwaniu się nie wyszło nic.. kolejny zawód napisalam, ze to zalezy od sytuacji. U mnie na razie tez nic, chociaz on jest tak mily, ze jestem w szoku. Znam pary, ktore po zerwaniu do siebie wrocily i sa dalej razem. Ale znam i taka, gdzie facet jest chamski dla swojej bylej i ewidentnie nie chce nawet z nia rozmawiac. 26 Odpowiedź przez Wydajemisię 2018-05-28 00:19:25 Wydajemisię Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-04-16 Posty: 511 Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót? Tak może byc rowniez tak ze pare dni porobi ci pranie mozgu po opowiada cckliwe historie och jak ja kocham co ja straciłem, a potem bedzie chamski i oleje cie totalnie Welcome to my Life;) Masz rację relację sa rozne jedni sie schodza drudzy sie rozchodzą tez slyszlam i takie nie zawsze trzeba sie unosic honorem. 27 Odpowiedź przez justine222 2018-05-28 00:34:01 justine222 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-05-27 Posty: 4 Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót? Wydajemisię napisał/a:Tak może byc rowniez tak ze pare dni porobi ci pranie mozgu po opowiada cckliwe historie och jak ja kocham co ja straciłem, a potem bedzie chamski i oleje cie totalnie Welcome to my Life;) Masz rację relację sa rozne jedni sie schodza drudzy sie rozchodzą tez slyszlam i takie nie zawsze trzeba sie unosic ja z nim zerwalam,wiec nie wiem czy by mi tak mowil. Nawet jesli, to trudno. Nie bede chociaz zalowac, ze zrobilam to, co chcialam- czyli odezwalam sie. Licze sie z tym,ze to,co dalsze to takie 50%/50%. 28 Odpowiedź przez Lady Loka 2018-05-28 07:13:39 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,039 Wiek: w sam raz. Odp: Czy po rozstaniu warto mieć nadzieję na powrót? Nie, Justine, nie się z jakiegoś powodu. Wracasz bo tęsknisz, ale ten powód nie znika. Trzeba było nie rzucać. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Najlepszą decyzją w tym przypadku, jest rozmowa i omówienie wspólnie kwestii, które was poróżniły. Jeśli oboje się kochacie, to prawdopodobnie będziecie zmotywowani do znalezienia kompromisu. Wspólnie podejmiecie decyzję, czy jest to moment, kiedy jest szansa na powrót po rozstaniu. Rozstanie było decyzją podjętą pod wpływem
Narcyz to bardzo przebiegły manipulator. Jest pozbawiony współczucia i empatii, nic sobie z tego nie robi, że porzucając, złamie Ci serce. Każde zerwanie jest przykre, coś się kończy, jakieś nadzieje, być może wspólne plany. Ale odejście narcyza jest najbardziej bolesne, właśnie ze względu na sposób, w jaki narcyz odchodzi od jednej ofiary do drugiej. Zostają po nim smutek, złość i zniszczenie. Kampania oszczerstw, czyli obgadywanie Obrzucanie obelgami, epitetami i mówienie kłamstw za plecami to standardowe posunięcie w trakcie porzucania. Zrobi wszystko, aby wyglądać na tego dobrego, który już po prostu „nie wytrzymał”. Oczerni Cię i pokaże jako osobę chorą psychicznie, szaloną i niestabilną emocjonalnie. Wszystko po to, aby zachować swój „idealny” wizerunek. Porzucenie bez słowa i ignorowanie (ghosting) Znudził się i chce się Ciebie pozbyć ze swojego życia. Zdecydował, że już nie chce z Tobą być i nagle znika. Jeśli spróbujesz się skontaktować – zignoruje Twoje telefony i wiadomości. Wymiana na nowszy model Narcyz porzuca swoją ofiarę najczęściej wtedy, kiedy ma już na oko kogoś nowego. Zastępstwo, które od tej pory przejmie obowiązki dostarczania mu zasobów. Rzadko, jeśli w ogóle, się zdarza, żeby narcyz odchodził nie mając nikogo nowego na oku, ponieważ jest uzależniony od uwagi i potwierdzania swojej wspaniałości. Przerzucenie winy za zerwanie Jak już mówiliśmy, narcyz jest idealny i nie dopuści do tego, aby być postrzeganym jako ten „zły”, winny zerwania. Musi chronić swoje wątłe ego, dbać o wizerunek, dlatego całą winę przerzuci na Ciebie i oskarży Cię o wszystko, co sam zmalował. Twoja miłość i oddanie jako broń przeciwko Tobie Narcyz nie ma wątpliwości, że bardzo go kochasz. Użyje tej miłości i Twojej od niego zależności, żeby Tobą manipulować. Jeśli kiedykolwiek będzie chciał wrócić, wystarczy, że ponownie zwróci na Ciebie uwagę, zagra na Twoich uczuciach. Nie miej złudzeń, zrobi to tylko po to, aby porzucić ponownie. Mało śmieszna zabawa w chowanego Jest to jedna z bardziej popularnych i okrutnych technik osób z zaburzeniami. Na zmianę kocha Cię jak wariat, a następnego już dnia udaje, że nie istniejesz. Ta metoda uzależnia ofiarę, raniąc ją wyjątkowo dotkliwie. Jego pomnik na Twoich zgliszczach Narcyz wie, że go kochasz, że jest dla Ciebie ważny. Zerwie z Tobą, aby Cię zniszczyć, a dzięki temu on poczuje się silny, ważny. Zapytasz, czy to możliwe? Czy te wszystkie scenariusze zerwania są prawdziwe? Tak, narcyz jest NAPRAWDĘ tak okrutny. Do tego stopnia, że może się spodziewać wykorzystania wszystkich tych scenariuszy jednocześnie. NOWOŚĆ – EBOOK ABC NARCYZA – Indeks oficjalnej i potocznej terminologii przemocy narcystycznej W ebooku znajdziesz opisy metod manipulacji narcystycznej, schematy działania, taktyki i pułapki, jakie narcyz zastawia na swój cel. Znając jego metody, rozpoznając te wzorce, łatwiej je wyłapiesz i nie będziesz już taka bezbronna. Spojrzysz za zasłonę i poznasz tajemnice, które narcyz bardzo chce przed Tobą ukryć. Będziesz miała większe szanse, aby trzymać się swojej wersji wydarzeń i odmówić jego wersji rzeczywistości. Dowiedz się więcej ->
W tej chwili czekamy na decyzję chicagowskiej archidiecezji, co dalej z otwarciem szkół. Przygotowujemy się do matur, ale kiedy się one odbędą, nikt nie jest w stanie dokładnie powiedzieć. Rok szkolny musimy zakończyć w połowie maja bazując na Internecie, ale cały czas mamy nadzieję na powrót do normalności”.
Pary rekordziści rozstają się nawet dziesiątki razy. Za każdym razem śmiertelnie poważnie. Już na zawsze i bez powrotu…Na jakiś czas, bo za chwilę znowu są razem. To ich patent na codzienność. Rozstawać się i schodzić. Gwałtownie kłócić i gorąco godzić. Zresztą nie tylko w takich skrajnych przypadkach podejmuje się decyzję o powrocie po rozstaniu. Okazuje się, że według niektórych statystyk nawet 40% par po rozstaniu próbuje zacząć jeszcze raz (Dailey i in., 2009) . I zazwyczaj, na co wskazują znowu statystyki, nie wychodzi im to najlepiej, w myśl zasady nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki (która nomen omen ma oznaczać, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeczy, bo za drugim razem rzeka po prostu będzie inna, z uwagi na upływ czasu i bieg prądu rzecznego. Nic nie pozostaje takie samo, wszystko się zmienia).Schodzimy się? Czyli już będzie dobrzeNie ma reguły, ale są pewne statystyki. W ich rozumieniu pary schodzące się po rozstaniu zazwyczaj (ale oczywiście nie zawsze!) budują mniej stabilne i szczęśliwe relacje niż pary, które nigdy się nie bardzo wiadomo. Okazuje się, że takie reaktywowane pary są mniej pewne siebie, mniej ze sobą związane, zgłaszają mniejszą satysfakcję ze związku i większą niepewność. Tak mówią tygodniach, miesiącach, latachRozstanie, zwłaszcza w długoletnich związkach to niezwykle trudny moment. Trzeba zakończyć coś, co pochłaniało naszą uwagę w wielkim stopniu, na nowo ułożyć sobie rzeczywistość, poradzić sobie z nową wersją siebie, już bez partnera, z innym trybem dnia, sposobem spędzania wolnego czasu. To rodzi wiele emocji. Często potrzebne jest odbudowanie poczucia własnej wartości, zwłaszcza jeśli powodem rozstania była zdrada, wiele osób po takich trudnych doświadczeniach decyduje się być ponownie razem. Na taki krok decydują się po tygodniach po rozstaniu, ale także miesiącach i Powodów jest mnóstwo. Nostalgia, miłość, być może jakaś ukryta potrzeba odmłodzenia się i powrotu do przeszłości, tego, co wracamy do byłych?Powodów, dla których wracamy do byłych partnerów jest sporo. Najczęściej chodzi o nostalgię, miłe uczucia, którymi darzymy byłych. Ciągle tli się uczucie, pojawia się nadzieja na to, że tym razem wyjdzie lepiej. Chcemy naprawić błędy z dawnych lat, coś sobie i innym udowodnić. Być może zrozumieliśmy błąd. Dostrzegamy, że rozstanie nie było dobre, mogliśmy dłużej walczyć, bardziej się starać i teraz chcemy spróbować partnera w całkowicie nowym świetle. Dostrzegamy go może po latach sami dojrzeliśmy. Każdy się zmienił i wspólne bycie razem może wydawać się nam na danym etapie życia dużo lepszą opcją. Pewne przeżycia, których doświadczyliśmy oddzielnie pozwoliły nam znaleźć to, czego przedtem długo tym ludzka psychika działa w ten sposób, że wraz z upływem czasu zaciera przykre wydarzenia. W konsekwencji po czasie wspominamy związek jako dużo lepszy niż był w rzeczywistości, niemal całkowicie zapominając, co było powodem naszego rozstania. Idealizując przeszłość, zwiększamy nasze pragnienia, by wrócić do tego, co może to dobry pomysł?Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Z jednej strony badania pokazują, że związki po reaktywacji generalnie są mniej szczęśliwe. Wiele par doświadcza rozczarowania, bo problemy, których doświadczali w poprzednich związkach, również w tym konkretnym sprzed rozstania – nie znikają, ale pojawiają się ponownie. Dzieje się tak zwłaszcza, jeśli pewnych rzeczy nie czy to argument za tym, by uważać jednoznacznie, że na pewno się nie uda? Na pewno nie. Każda sytuacja, każda relacja jest inna i wymaga odrębnego co na pewno warto podkreślić to fakt, że jeśli w związku była przemoc, czy to psychiczna czy fizyczna, wracanie do takiej relacji niemal w każdy przypadku to będzie zły pomysł. W pozostałych przypadkach…to zależy. Jeśli wszystko przemyśleliśmy, wyciągnęliśmy mądre wnioski, to zawsze jest szansa, że się uda.
Po rozwodzie zainicjowanym przez mężczyznę wiele kobiet nie może pogodzić się z rozstaniem i chce odbudować swój związek. Czy po rozstaniu powinnam wrócić do męża? Czy jest możliwy powrót byłego męża do rodziny, jeśli mieszka z inną kobietą?
Witam. Bylam z moim facetem informatykie:) bardzo specyficznym troche samotnikiem 2 lata. W tym 3 razy rozstalismy sie. Za 3 juz powaznie. Ostatnio nie dalam rady po miesiacu nap ze tesknie i ze nie ma takiego dnia w ktorym o nim nie pomysle....On na to odp wpsomnieniem naszego zwiazku mega smiesznymi fajnymi i tak caly dzien pisalismy o tym jakie mielismy smieszne akcje i ze bylo fajnie nap "dobre milo powspominac" ...moge miec choc cien nadzieji ze on jeszcze nie skreslil NAS??? KOBIETA, 25 LAT ponad rok temu Jak zachować dobre wrażenie zrywając? Witam. Może mieć pani cień nadziei. 0 Może warto go o to po prostu spytać? Jasność i szczerość w komunikacji bardzo często ułatwia nam działanie. Zamiast żyć nadzieją, która nie ma szansy na realizacje, będzie Pani wiedziała jak dalej budować swoje życie. Opowiedzenie o swoich uczuciach, oczekiwaniach daje szanse na ich realizację. Lub- jeśli takiej szansy nie ma- na rozpoczęcie czegoś innego. Trwanie w oczekiwaniu i bezruchu jest jednym z najtrudniejszych i przysparzających najwięcej cierpienia doświadczeniem. 0 Nasi lekarze odpowiedzieli już na kilka podobnych pytań innych znajdziesz do nich odnośniki: Brak kontaktu ze strony partnera a rozstanie – odpowiada Mgr Magdalena Brabec Powrót do byłego partnera – odpowiada Piotr Bochański Czy zaakceptują mój związek? – odpowiada Mgr Bożena Waluś Dlaczego partner przestał się do mnie odzywać? – odpowiada Mgr Ewelina Kazieczko Nadzieja na powrót partnera – odpowiada Mgr Maciej Rutkowski Wypowiedziane imię byłej podczas seksu – odpowiada Mgr Justyna Piątkowska Nieustanna miłość do byłego partnera – odpowiada Mgr Magdalena Golicz Jak wrócić do byłego partnera? – odpowiada Mgr Katarzyna Fiszer Skomplikowana relacja z byłym chłopakiem – odpowiada Mgr Joanna Kołodziejczyk Jak okazać chłopakowi zaangażowanie? – odpowiada Mgr Magdalena Brabec artykuły7 rzeczy, których nie powinnaś robić, póki facet NIE JEST zaangażowany w Waszą znajomość. Zastosuj się do naszych rad. Nie pożałujesz. lato czy on mnie kocha czy jemu na tobie zależy początek znajomości jak go rozkochać czy jemu zależy. Poznaliście się kilka dni temu, ale już teraz tli się w tobie nadzieja, że z tej Zakończenie związku potrafi być niezwykle trudne i bolesne. Wydaje się, że to koniec świata. Jak poradzić sobie po rozstaniu? Miłość jest piękna, ale również niezwykle skomplikowana. Nie zawsze układa się nam tak, jakbyśmy tego chcieli. Z czasem uczucie wygasa a nawet umiera. Gdy nie ma już co zbierać, partnerzy decydują się wtedy na kojarzy się nam z ogromnym bólem, cierpieniem czy depresją. Trudno wyobrazić sobie życie po rozstaniu. Doskwiera nam tęsknota, niektórzy odczuwają złość. Te wszystkie emocje łączą się ze smutkiem i zrobić, żeby poczuć się lepiej po zakończonym związku? Jak sobie wszystko poukładać na nowo? Podpowiadamy! Jak sobie poradzić z rozstaniem?Na samym początku warto zaznaczyć, że każdy z nas zupełnie inaczej przechodzi rozstanie. Mogą się również różnić etapy przechodzenia przez ten trudny miłości jest zawsze bardzo ekscytujący – cieszymy się obecnością drugiej osoby, snujemy plany o wspólnej przyszłości i składamy sobie może właśnie dlatego rozstanie jest jednym z najtrudniejszych momentów życia każdego człowieka. Nie każdy potrafi sobie z nim poradzić. Bywa bolesne, jest naznaczone rozczarowaniem i często towarzyszą problemy ze snem, pojawiają się obezwładniające lęki czy bóle mięśni. Eksperci w dziedzinie psychologii uważają, że rozstaniu towarzyszy ból porównywalny do śmierci bliskiej że niespodziewane rozstanie przeżywa się nawet latami. Jak sobie poradzić i co zrobić, żeby złagodzić te objawy?Jak poradzić sobie z emocjami po rozstaniu?Przede wszystkim warto skupić się na swoich emocjach – czujesz smutek czy złość? Postaraj się je nazwać. Zastanów się również nad tym, czego brakuje ci najbardziej. Poczucia bliskości? A może obecności drugiej osoby? Czasami tęsknimy za samą ideą związku, a nie konkretną odtwarzaj w myślach wspólnie spędzonych chwil. To niezwykle trudne, ale zarazem skuteczne. Z czasem wspólnie spędzone chwile przestaną być tak żywe w twoich myślach i łatwiej pogodzisz się ze się skupić na tym, co dzieje się wokół Ciebie. Uczestnicz w życiu swoich znajomych, planuj sobie ważne jest też zrozumienie, że niektóre związki po prostu się kończą, a drogi w związku rozchodzą się. Ludzie dojrzewają, zmieniają się ich także: Toksyczny związek – jak go rozpoznać i zakończyć?Jak poradzić sobie ze smutkiem po rozstaniu?Psychologowie uważają, że każda osoba przechodzi przez kilka faz po zakończonym związku. Najtrudniejszy jest pierwszy etap, gdy nie do końca godzimy się z nową, zaistniałą drugiej fazie dociera do nas, że rozstanie jest faktem. Nie mamy już nadziei na powrót do partnera. Często wtedy towarzyszy nam złość i trzeciej fazie zaczyna się stopniowe uwalnianie od relacji i wychodzenie z doła emocjonalnego. Powoli zaczynamy się godzić z zaistniałą wszystkim rozstanie jest trudnym etapem życia, niekiedy pozostaje w nas na zawsze. Każda zraniona osoba potrzebuje czasu, by dojść do siebie, przyzwyczaić się do nowej sytuacji i nauczyć się żyć na pamiętać, że ból związany z rozstaniem stopniowo będzie ustępować, ponownie pojawi się nadzieja na nową momencie rozstania warto nie działać impulsywnie i starać się ochłonąć. Inaczej, w afekcie, można popełnić wiele czynów, których z czasem będzie się drugiej strony warto pomyśleć również o tym, że życie w nieudanym związku nie jest dobrym rozwiązaniem. Jest bolesne i potrafi wpędzić człowieka w depresję, a także sprawdzić, że trudniej będzie się ponownie otworzyć na miłość i zaufać drugiej wy jak radzicie sobie z rozstaniem?Zobacz także: Czego pragną kobiety? Poradnik dla każdego mężczyzny Jak twój partner czuje się w towarzystwie dzieci? Wyśmienicie. Bardzo często bawi się z dziećmi. Udaję, że jest wszystko w porządku, ale po wizycie zawsze narzeka na ból głowy... Są mu obojętne. Nie przeszkadza mu hałas i gwar. Z3id.